Dziś o pięknej, bardzo wartościowej książce chciałam wam opowiedzieć…
Mam do niej sentyment, bo to to pierwsza książka, jaka kupiłam dzieciom, kiedy dwa lata temu przeprowadziliśmy się na wieś i jedna z naszych ulubionych.
Nie wyobrażałam sobie jednak pisać o niej, nie przeplatając w tą opowieść zdjęć kilku z życia moich dzieci na wsi.
Zapraszam więc na kilka wiejskich migawek i recenzję…
,,Anatomia farmy” powinna być lekturą obowiązkową zarówno dla dzieci które na wsi mieszkają, mniej lub bardziej czynnie na co dzień w tym prawdziwym wiejskim życiu uczestniczą, żniwa obserwują, jajka z kurnika przynoszą, jak i dla małym mieszczuchów, których widok krowy przyprawia o zdziwienie. Każde dziecko bowiem odkryje w tym ilustrowanym przewodniu coś nowego, coś o czym do tej pory nie wiedziało.
Książka to skarbnica wiedzy dotycząca wszystkiego co moglibyśmy włożyć do pudełeczka z napisem wieś. Informacje przekazane za pomocą słowa i fantastycznych obrazki autorki Julii Rothman z pewnością przypadną do gusty nie tylko najmłodszym.
Przeczytamy i pooglądamy np. jak zbudowany jest ul, jakie występują rasy królików, kur. Nauczymy się o zioła, zbożach, poznamy budowę wielu urządzeń.
Poznamy przepis na masło ziołowe, ciasto marchewkowe czy ciasteczka z orzechami i czekoladą…
Bardzo, bardzo polecam…
Do nabycia tutaj (klik).
Przepis na kruche owsiane ciasteczka z tej książki znajdziecie tu (klik).
Comments 1
Author
tkaninka 9 miesięcy temu
Bardzo interesująco zapowiada się ta książka! Moja Mała ma co prawda dopiero dwa lata ale jedziemy z książkami tego typu od pewnego czasu. O lesie, o łące… O wsi też są, ale ta jest bardziej szczegółowa, co bardzo mi się podoba! Poszukam, wygląda, że warto!