Najszybsze i najprostsze na świecie w wykonaniu, domowe, super zdrowe i do tego pyszne. Takie właśnie są te lody… Robiąc zdjęcia do poprzedniego postu (tego o leśnej szkole: klik), zapełniła mi się karta w aparacie i te kilka minut, na ich zrzucenie wykorzystałam na zrobienie dzieciom tych lodów… Patent zapewne części z Was znany. Banan w połączenie z dowolnymi mrożonymi …
Leśna szkoła
Nasz dom stoi w lesie. Ten las to najpiękniejszy plac zabaw jaki mogłam sobie kiedykolwiek wymarzyć dla moich dzieci. Pełen rozmaitych faktur, dźwięków, zapachów, kryjówek. Gdyby nie on, nie budziłby ich co rano śpiew ptaków. Nie bawiły by się w swoim własnoręcznie zbudowanym szałasie, nie rozróżniały by zapewne tak dobrze owadów, leśnych ptaków, zwierząt, czy gatunków drzew. Obserwowanie zawieszonej budki …
Beż & krem…(recenzja książek o szczęściu)
Zastanawiając się nad tytułem tego postu, zdałam sobie sprawę, że najmilszym mi kolorami tej zimy były beż i krem. Bo i kanapę mam beżową i koc podszyty minky w tym kolorze i świece, które paliłam na okrągło w ostatnich miesiącach w tych tonacjach były. Ukochana książka ma beżową okładkę, a wszystkie wypite kawy opatulone były przecież kremową pianką. O książkach …
,,Ona ma siłę”
Nie zdarza mi się to często. Bardzo sporadycznie powiedziałabym. Czasem w zakamarkach internetu spotykam kogoś i z miejsca wiem, że to jest to… Na jej bloga Ona ma siłę trafiłam kilka tygodni temu i od razu wiedziałam, że mogłabym z nią dwie noce przegadać. Albo trzy. Wypić dzbanek kawy, na blacie w jej kuchni siedząc, jeść lody prosto z jednego …
,,Po prostu Nigella” słów kilka o słodkiej stronie książki (recenzja)
Każda nowa książka Nigelli w moich rękach sprawia mi wielką radość. ,,Po prostu Nigella” wydana, po ciężkim dla niej prywatnie czasie, dodatkowo cieszy, bo jest znakiem, że uporała się ze swoimi problemami. Nigella jest taką moją kulinarną Matka Chrzestną. Pierwsze wpisy na tym blogu, niespełna 10 lat temu powstały w oparciu o jej przepisy. To właśnie jej pancakesy smażę w …
,,Moje wypieki desery” Dorota Świątkowska- recenzja
Tak się jakoś składa, że najwięcej kulinarnych książek powiększa moją kolekcję w okresie jesienno- zimowym. Mam wtedy więcej czasu na ich przeglądanie, a długie, ciemne wieczory, ukochany koc i kubki gorącego kakao sprzyjają tego typu lekturze. W tym roku wydawnictwo Egmont, niczym Mikołaj, który pomylił miesiąc dostarczyło mi ogromnie apetyczną pozycję mojej blogowej koleżanki Doroty Świątkowskiej. Z Dorotką znamy się …