Kochani dziś o słodyczach będzie. Czy nam się to podoba czy nie, świat bez słodkiego smaku byłby światem smutnym. Ba! Dzieciństwo bez słodyczy nie byłoby zapewne dla nas tak miłym wspomnieniem. Tylko, że przy całej wiedzy jaką w dzisiejszych czasach posiadamy tworzy się niestety dysonans pomiędzy byciem fajnym rodzicem, który słodyczami rozpieszcza, a tym rozsądnym, dbającym o zdrowie, który je mocno ogranicza.
Świadomość rodziców na temat zdrowego jedzenia na szczęście wzrasta, ja sama jeszcze kilka lat temu nie zwracałam aż tak dużej uwagi na składy podane na etykietach produktów, a dziś robię to automatycznie i mam sporą wiedzę na temat tego co jest zdrowe, co dopuszczalne, a co szkodzi i czego powinniśmy unikać. I choć producenci słodyczy zdają sobie sprawę z tego, że kwesta tego, co produkty zawierają, jest dla coraz większej części społeczeństwa ważna, to niestety nie brakuje firm, które mydlą nam oczy, informując np. grubym drukiem na batoniku , że jest on bez konserwantów i cukru, ale już o utwardzonym oleju palmowym nie pisną słowem i osoba, która nie do końca w temacie się orientuje, produkt zakupi, będąc przekonanym, że kupuje rzecz zdrową.
Jeśli interesuje Was ten temat, a chcielibyście pogłębić/sprawdzić wiedzę, to polecam ten słownik składu słodyczy, który rozwieje zapewne wszelkie wątpliwości (klik)
Nie zliczę ile razy nie pozwoliłam włożyć dzieciom czegoś podczas zakupów do koszyka, z powodu kiepskiego składu. Zdarza mi się oczywiście sporadycznie pozwolić by zjedli coś, co zawiera syrop glukozowy czy biały cukier, ale są to sporadyczne sytuacje. Z każdym miesiącem ta moja konsekwencja, rozmowy, przekazywana dzieciom wiedza owocują i one same już wiedzą, co jest dla nich dobre a co nie. Czasem dla zabawy same korzystają z aplikacji w moim telefonie i sprawdzają po kodach kreskowych skład artykułów żywnościowych. Oczywiście najwięcej, z racji wieku wie Maja i dumna z niej jestem bardzo, bo jak na dziesięciolatkę, wie więcej niż niejeden dorosły.
Kwestia wyboru słodyczy, to czasem rozsądek, posiadana wiedza, która każe nam składy na etykietach czytać, ale pamiętajmy, że dla wielu osób konieczność. Słodycze dla wegan, czy osób z nietolerancja laktozy, kazeiny,czy białka krowiego nadal nie są produktami szeroko dostępnymi.
Jedną z marek, która ma w swojej ofercie sporo takich słodkości i której produkty dobrze znamy jest firma Me Gusto producent, słodyczy Super Krówka.
,,Me gusto jest właścicielem marek certyfikowanych ekologicznie słodyczy: Super Krówka. Powstały one z potrzeby pogodzenia umiłowania do słodkości oraz świadomego, zdrowego odżywiania. Wielomiesięczne prace nad recepturami pozwoliły uzyskać produkt, który jest wyjątkowy na światowym rynku słodyczy. Z jednej strony, wykorzystano do ich produkcji ekologiczne składniki, które mają pozytywny wpływ na organizm. Z drugie strony, udało się zachować wszelkie walory smakowe, co jest bardzo istotne w przypadku słodkich przekąsek. Słodycze Super Krówka i Super Fudgio oparte są na mleku kokosowym i cukrze kokosowym i co ważne nie zawierają w sobie składników pochodzenia zwierzęcego. Posiadają dużo cennych surowców, m.in. : syrop ryżowy, błonnik z akacji, białko słonecznika. Są przyjazne dla Wegan, ale także dla osób z nietolerancją glutenu, laktozy oraz kazeiny. Co istotne, w procesie produkcji Kremów Super Krówki udało się wyeliminować niezwykle szkodliwy dla zdrowia olej palmowy. Unikatowe receptury Super Krówki zostały zgłoszone do urzędu patentowego.”
A które ze słodkości tej marki lubią moje dzieci zobaczcie na zdjęciach (sesja nie była ,,reżyserowana”, poprosiłam po prostu, by pokazały co im smakuje).
Moim hitem są krówki kakaowe i jak na miłośniczkę kokosu przystało krówki i czekolada kokosowa…
Wszystkie produkty z oferty Super Krówki, a także listę sklepów, w których możecie je kupić znajdziecie tutaj: (klik)
Jesteśmy tym co jemy kochani. Nie bądźmy więc zbyt często syropem glukozowo- fruktozowym, olejem palmowym, sztucznymi barwnikami, konserwantami i chemią…
Słodkiego, miłego (i zdrowego) dnia…