Komunia Mai za nami. Żeby nie zanudzać, pokażę Wam tylko migawki z przygotowań, słodki stół i trochę detali. Było prosto, sielsko, tylko odrobinę elegancko. Biały len, juta, kilka metrów sznurka, trochę koronki, skromny tort ozdobiony rumiankiem co to nam niespodziankę sprawił i na tyłach ogródka zakwitł… Pod zdjęciami napiszę trochę więcej.
Na białym, lnianym obrusie rozciągnęłam jutę kupioną na metry. Z juty wycięliśmy też z Robertem chorągiewki, ozdabiając je papierowymi, ażurowymi serwetkami i przyczepiając na sznurku zrobiliśmy girlandy.
Proste białe serwetki przewiązałam najzwyklejszym sznurkiem i włożyłam do nich sztućce. Na stołach ustawiłam wazony, ozdobiłam koronkową wstążką i wstawiłam do nich gałązki gipsówki.
Większą część imprezy i tak wszyscy w ogrodzie spędzili, bo pogoda była piękna tej ostatniej majowej niedzieli.
W oknach powiesiłam białe pompony tiulowe, a na trasie kremowe (Pomponove klik), które moim zdaniem są zdecydowanie bardziej odpowiednie niż balony, które mi do tego święta jakoś nie do końca pasują.
Prosty wianek na głowę Mai został upleciony z mirtu (Aniu dziękuję Ci za niego!). Dokładnie o takim marzyłyśmy.
Zarówno do alby, którą Maja miała na sobie tylko w kościele, jak i do prostej kremowej sukienki, w której biegała do wieczora, pasowały złote sandały (El Pomelo klik). Ręcznie szyte, skórzane, piękne i wygodne, w których teraz Maja przechodzi zapewne całe wakacje. Dla mnie milion razy lepsza/rozsądniejsza sprawa niż oklepane lakierki z tandetnymi ,,brylancikami” na obcasiku, które dziecko będzie miało na nogach kilka godzin (o ile wcześniej nie obetrą…).
W kwestii słodkości:
Tort najprostszy na świecie tzw. naked cake, czyli tort który ma nieobłożone boki, tym razem brzoskwiniowy, ozdobiony gipsówka i rumiankiem z drewnianym topperem ,,Komunia Święta” (Cut it now klik). Przepis n tort tutaj (klik)
Babeczki migdałowe z kremem, w subtelnych, eleganckich papilotkach (Partymika klik). Tam też znajdziecie sielskie, jednorazowe talerzyki z brązowego papieru, rurki i sznurki itp.
Oprócz tortu i babeczek był jeszcze biszkopt z mandarynkami z syropu z galaretką, sernik krojony w kosteczkę i tort z truskawkami mojej mamy (których zabrakło na zdjęciach)
Z drobnych słodkości na słodkim stole znalazły się pasujące do klimatu moim zdaniem rurki waflowe, ciasteczka anyżki, kruche, maślane ciasteczka z napisem Komunia Mai, waniliowe wafelki, białe pianki marshmallow.
Były też lody i tu polecam wafelki i miseczki waflowe, bo odpada zmywanie… 😉
Na obiad podaliśmy żurek mojej roboty (bo robię podobno niezły) i zamówiliśmy catering; koryta z grilowanym mięsem, pieczonymi ziemniakami. pierogami, śliwkami w boczku, te klimaty ( w Chacie Polaka w Gliwicach-polecam jeśli ktoś z okolicy, wesele tam mieliśmy i tak nas sentyment i dobra kuchnia tam ciągnie). Takie sielskie klimaty kochamy od zawsze, jakoś mi tu eleganckie nadziewane mięsa nie pasowały.
Naprawdę kochani, niewiele trzeba, żeby w takim dniu było lekko, naturalnie bez przepychu, a ładnie…
Piszcie śmiało, jeśli macie pytania, coś pominęłam, albo mogę jakoś pomóc.
Serdeczności