Dawno temu, przez absolutnie wyjątkowe dwa lat swojego życia byłam ,,nianią Gagą”.
Pełnoetatową. Kochającą. I choć wtedy nie zdawałam sobie z tego sprawy, dziś z perspektywy mamy mogę to napisać- wymarzoną.
Co zapamiętałam?
Miliony całusów, setki zmienionych pieluszek, babek z piasku, sterty przeczytanych książeczek, wysłuchanych kołysanek na cd, niezliczone spacery, gry, zabawy, słówka po angielsku i paćkanie farbkami.
,,Jadą, jadą misie”, ,,W pokoiku na stoliku…”
Piasek w sandałkach.
Krem Linomag.
Bobo fruty.
Fikołki.
Chrupki kukurydziane.
Ogromny zegar z Ikei ( chyba z sentymentu mam dziś w domu taki sam…)
Kotleciki mielone dziadka ,,Wuwy”
Rozmowy szeptem z ,,Babą Hanią”
Wnoszenie granatowej spacerówki Chicco na 4 piętro.
Kasztany w kieszeniach.
Zapach perfum i zaufanie Mamy Gosi.
T-shirty Taty Tomka w rozmiarze XL, które prasowałam, gdy Zuzia spała (nie, nie musiałam…)
Wypłata upchana co miesiąc do dzbanuszka na mleczko do kawy…
Można powiedzieć, że to Zuzia otrzymała coś ode mnie. Że moja opieka, nauka i zabawa w jakimś maluteńkim stopniu procentuje dziś tym, że wyrosła na cudną, mądra Osóbkę, ale tak naprawdę, to ja zawdzięczam jej znacznie więcej. To Ona pierwsza pokazała mi przecież na czym polega macierzyństwo. Uświadomiła jak bardzo można kochać dziecko. Nauczyła cierpliwości. Dostarczała powodów do dumy, radości i wzruszeń. To wszystko dała mi Zuzia.
Jej Mama podsunęła mi kiedyś przepis na racuszki drożdżowe. Dość często potem, po moim wyjściu domownicy znajdowali w na stole w kuchni półmisek tych puchatych, żółciutkich w środku, oprószonych cukrem pudrem pyszności.
Dobrze, że wtedy odpisałam przepis, bo przyszedł czas by ich smak poznały moje dzieci.Były zachwycone…
Gosiu dziękuję za przepis.
I za to, że mogłam być.
Składniki:
- 25 dag mąki pszennej
- 4 żółtka
- 2 dag świeżych drożdży
- 2 dag masła
- szklanka (250ml) mleka
- 2 łyżeczki cukru
- szczypta soli
- olej do smażenia
Roztrzepać mąkę z ciepłym mlekiem i drożdżami. Kiedy drożdże ,,ruszą” dodać żółtka, dodać miękkie masło, cukier, sól, dobrze wymieszać/ zmiksować, przykryć i odstawić do podrośnięcia.
Wyrośnięte ciasto nabierać (np. łyżką stołową) i smażyć na rozgrzanym, średnim ogniu z obu stron na złoty kolor.
Usmażone racuszki dobrze jest po wyciągnięciu położyć na papierowym ręczniczku, by odsączyły się z nadmiaru tłuszczu.
Przed podaniem oprószyć cukrem pudrem.
Są smaczne na ciepło jak i po przestudzeniu.
Smacznego!
Comments 1
Author
mikimama 3 lata temu
Jakie puszyste!
kasiac01 3 lata temu
Jaki cudny wpis 🙂 A takie racuszki są najpyszniejsze na świecie 🙂
Gość: [bielinka] *.tktelekom.pl 3 lata temu
Niania marzenie 🙂 A racuszki – niebo! 🙂
Gość: [Ewelina] *.logitus.pl 3 lata temu
Przepis super 🙂
majanaboxing 3 lata temu
Cudownie ciepły wpis Aguś. A racuszki wspaniałe.
Uściski ślę 🙂
justyna021882 3 lata temu
…aż łzy mam w oczach..musisz być cudowną osobą..i Mamą..pozdrawiam Justyna
Aga Sz. 3 lata temu
Bardzo wszystkim dziękuję, cieszę się, że udało mi się opisać ten ważny dla mnie okres w życiu, no i że placuszki spotkały się z aprobatą 😉 :***