Grissini to rodzaj włoskiego pieczywa, długie paluchy z ciasta na pizzę. Moja wersja zawiera bazylię i czosnek, które podkręcają ich włoską nutę.
Oliwę z oliwek zastąpiłam aromatyzowanym olejem i zamiast rolować klasyczne paluchy, poskręcałam je. Wyszły trochę grubaśne, drożdże zaszalały, a ja pewnie powinnam cieniej rozwałkować. Maczałam je w sosie czosnkowym, mąż potraktował jako dodatek do piwa.
Podgryzaliśmy je oglądając mecz footballu amerykańskiego. Nie mam pojęcia dlaczego ci Panowie w kaskach i obcisłych gatkach biegają z tą śmieszną piłką po boisku, przepychając się przy tym niemiłosiernie, ale w reprezentacji Polski gra mój serdeczny Kolega ze szkolnej ławki, więc kibicuje na całego 😉
Składniki:
250 g mąki
150 g ciepłej wody
2 łyżki oleju
6 g drożdży
3 g soli
garść bazylii ( zważyłam, ok 10 g.)
pół ząbka czosnku (lub cały)
garść semoliny (użyłam kaszy manny)
Drożdże rozpuścić w połowie ilość wody.
Bazylię, z czosnkiem i resztą wody zmiksować w blenderze.
Mąkę wymieszać z solą, dodać rozpuszczone drożdże i olej.
Wyrabiać stopniowo dodając bazyliowo-czosnkowy mix. Wyrabiać 10 min.
Rozwałkować ciasto na prostokąt 30 x 20 cm, przekroić wzdłuż na pół, posmarować lekko olejem i posypać semoliną. Przykryć folia spożywcza i odstawić na godzinkę do wyrośnięcia.
Nożem odcinać paski i trzymając za końce delikatnie skręcić. Przełożyć na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i piec w temp. 190°C 5-10 min. (moje były grubsze, więc piekłam 12 min.)
Można je przechowywać kilka dobrych dni, najlepiej owinięte szczelnie w pergamin.
Smacznego!
Comments 1
Author
majanaboxing 4 lata temu
Aguś, świetne są te grissini! Coś co uwielbiam, bo przypomina mi moje ukochane Włochy :).
Idealna przegryzka na oglądanie meczu i w ogóle. My je na przykład na wycieczki braliśmy 🙂
Ściskam cieplutko i dziękuję za udział :*
dolcefiesta 4 lata temu
Jakie włoskie pyszności! Koniecznie muszę wypróbować! Jestem uzależniona od tego typu przekąsek, ale jeszcze nigdy ich sama nie robiłam 🙁 No cóż wszystko przede mną
alohaskarbie 4 lata temu
Witam. Musze powiedzieć, że kocham wypieki tego rodzaju. Są doskonałe na imprezy, czy spędy rodzinne. Stawia się na stole, pomiędzy jednym daniem a drugim, czy kiedy alkohol się leje, a zwykłe orzeszki nas nie zadowalają 🙂 Ja sama mam trochę inny przepis na ciasto, ale spróbuje Twojego, bo każdy przepis ma w sobie coś ciekawego, i przede wszystkim nieznanego ;p Pozdrawiam
gzik_i_pyry 4 lata temu
Nie robiłam jeszcze grissini 🙂 muszę to zmienić. Paluchy wyglądają bardzo smakowicie.
ugotujmy 4 lata temu
fajna ta podkręcona włoska nuta!:))
Gość: [martha] *.ssp.dialog.net.pl 4 lata temu
AAAAA dlaczego dopiero teraz do Ciebie dotarłam!? Cudowny blog! cudowne przepisy, piękne zdjęcia. będę wpadać codziennie 😉
Aga Sz. 4 lata temu
Majanko starałam się, tym razem konkretnie dla Ciebie 🙂
Dolcefiesta- ja tez piekłam je pierwszy raz, ale na pewno temat przerobię szerzej, co i Tobie polecam, bo warty jest tego
Alohaskarbie- no tak bo tu bazylia w zmiksowanej postaci jest składnikiem 🙂 Ja z kolei muszę upiec bardziej klasyczną wersję.
Gzikipyry- już się nie mogę doczekać grissini w Twoim wykonaniu i obiektywie Męża…
Ugotujmy- nooo czasem fajnie pokombinować 😉
Martha zarumieniłam się…dziękuję, każda Twoja wizyta sprawi mi radość (zapraszam na Facebook’a)