Przepis na te pyszne, lekkie, zdrowe szyszki znalazłam niespodziewanie na końcu w książki ,,Pszczoły” Joachima Pettersona, którą czytał mój mąż. Niespodziewanie, bo nie jest książka kulinarna, a piękny przewodnik po świecie pszczół, opowieść o i ich życiu, zwyczajach, ogromnej roli jaką odgrywają w przyrodzie, a także szczegółowy opis hodowli. To książka o wielkiej pasji i miłości do pszczół. Wszystko to pięknie wydane przez Wydawnictwo Literackie, przejrzyste, opatrzone wieloma zdjęciami i ślicznymi obrazkami. Jeśli interesujecie się przyrodą warto po nią sięgnąć, a jeśli po głowie chodzi Wam założenie pasieki, to ta książka to prawdziwy skarb. My póki zasialiśmy łąkę kwietną, żeby ułatwić tym owadom życie…
Wracając do szyszek. Proste i szybkie w wykonaniu, zawierają tylko to co zdrowe, bardzo smakują dzieciom, dodają energii. Nic tylko je piec.
Składniki:
na ok. 20-30 szt.
- 2 szklanki preparowanego (dmuchanego) ryżu
- 1/2 szklanki pestek słonecznika (niesolonych)
- 1/2 szklanki pestek dyni
- 4 łyżki nasion sezamu
- 50 g masła
- 100 ml skrystalizowanego miodu
Ryż wsypać do miski, w której będziemy przygotowywać szyszki.
Pestki dyni, słonecznika i sezamu uprażyć na suchej patelni. Najlepiej robić to po kolei, zsypując uprażone ziarna do miseczki z ryżem.
Masło roztopić na małym ogniu, ściągnąć z palnika, dodać miód i mieszać aż wszystko będzie płynne.
Uzyskaną masą miodowo-maślaną zalać ryż z pestkami i sezamem i dobrze wymieszać.
Dwie blachy do pieczenia wyłożyć papierem do pieczenia, nakładać porcje ciasta (sprawdzi się do tego duża łyżka) w odstępach na blachach.
Piec w temperaturze 175 stopni C. (termoobieg) ok. 8 min., aż szyszki się zarumienią.
Wyciągnąć do ostygnięcia i nie ściągać ich z blachy aż nie wystygną! W przeciwnym razie całkiem nam się pokruszą). Tylko zimne, udaje się z łatwością ściągnąć z papieru.
Przechowywać w szczelnie zamkniętym opakowaniu np. słoju czy puszce.