
Kilka tygodni temu, świętowaliśmy z Robertem trzynastą Rocznicę Ślubu. Ponieważ bardzo chciałam pospacerować po warszawskich Łazienkach, a mąż odwiedzić Stare Miasto, zgodnie padło na Warszawę. Kiedy mieliśmy już zarezerwowany hotel i zaczęliśmy myśleć o tym, jakie restauracje będziemy chcieli w stolicy odwiedzić, przypomniało mi się, że posiadam voucher na ,,Kolację w Ciemności”, którą jakiś czas temu sprezentował mi Wyjątkowy Prezent . Tak się dobrze złożyło, że akurat tym czasie, w Warszawie taka kolacja się odbywa. Żartowaliśmy trochę, że po tych kilkunastu latach, to już człowiek patrzeć na siebie nie może, więc taka kolacja w ciemności jest dobrą opcją…

W Warszawie w organizacji kolacji w ciemności specjalizuje się węgierska restauracja Borpince, która mieści się na ul. Zgoda 1. Serwowane menu jest tajemnica, bowiem cała zabawa polega na odgadnięciu po kolacji, co nam zaserwowano, ale jest możliwość wyboru wersji mięsnej, rybnej i wegetariańskiej. W wersji Vip, do posiłku dodatkowo podawane jest wino i deser.
Kolacja miała formę eventu, na sali było kilkanaście osób, a pan, który go prowadził, swoim poczuciem humoru sprawił, że wszyscy świetnie się bawili. Kiedy padło pytanie dlaczego na kolacje w ciemności przyszliśmy, to oprócz żartów z sali typu ,,bo dziś centra handlowe zamknięte”, ,,bo mi żona kazała” padło też to najważniejsze, ,, by przybliżyć sobie sytuację osób niewidomych”.
Pierwsza na świecie restauracja w ciemności ,,Blind Co” powstała w 1999 roku w Zurychu, a zamysł jej powstania zrodził się po tym, gdy zaproszeni na kolację przez niewidomego pastora Jorge’a Spielmann’a goście, w geście solidarności z gospodarzem na czas posiłku zawiązali sobie na oczach opaski.
Gdy pozbawieni zostajemy jednego ze zmysłów, inne automatycznie się wyostrzają, by pomóc nam funkcjonować i kolacja w ciemności dobitnie nam to udowodniła. Kiedy nie widzisz kompletnie nic, w określeniu menu jest Ci w stanie pomóc dotyk, smak, węch. Słuch z kolei uruchamiał wyobraźnie jeśli chodzi o rozstawienie stolików na sali, jej wygląd, wysokość. Konsumpcja kolejnych dań, przepleciona była z zabawami/zagadkami, które dotyczyły kwestii zmysłów zapachu i dotyku.
Przykładowa zaserwowana potrawa wyglądała tak:

Z każdą minutą w ciemności, człowiek oswaja się z miejscem sytuacją, potrafi zlokalizować talerz czy kieliszek. Nie mniej sztućce są pod czas kolacji raczej mało potrzebne, co okazuje się już w pierwszych minutach, kiedy bezskutecznie usiłujemy nabić coś na widelec.
Kolacja w ciemności była dla nas ciekawym doświadczeniem, a serwowane dania nam bardzo nam smakowały. Kilku smaków nie byłam w stanie odróżnić (np. cukinii od bakłażana). Co ciekawe mój mózg ani kubki smakowe nie były również w stanie stwierdzić, że deser czekoladowym polany był polewą z wiśni. Nigdzie, nawet latem w Toskanii, pomidor nie smakował mi tak, jak tamtego wieczoru.
Jeśli lubicie smacznie zjeść, jesteście otwarci na nowe doznania, chcielibyście przybliżyć sobie sytuacje osób niewidomych, zobaczyć jak działają Wasze zmysły w takiej nietypowej sytuacji lub zwyczajnie chcielibyście spędzić niezapomniany wieczór, to kolacja w ciemności jest czymś, co mogę polecić. To również świetny pomysł na oryginalny prezent. Na przykład z okazji Rocznicy Ślubu właśnie…

Więcej o kolacji, dostępnych lokalizacjach, terminach i rodzajach voucherów przeczytacie na stronie
Polecam & pozdrawiam
