Jak wszyscy rodzice, tak i my, ponosimy czasem jakieś wychowawcze porażki, ale mamy też na szczęście sukcesy i o jednym z tych sukcesów dziś będzie. Dzieci nasze mianowicie chętnie jedzą owoce i warzywa. Naprawdę nigdy nie było z tym żadnego problemu. Nigdy. Mają taki rytuał np., że wieczorem po kąpieli, zbiegają do kuchni, siadają przy stole, bo wiedzą, że tata przygotował dla nich owoce. Trzy miseczki pełne koloru i witamin czekają na nie, a one chętnie wcinają (także dlatego pewnie, że przedłuża im się w ten sposób pora pójścia spać…) Pani w szkole Mai widząc jej kanapkę, którą zrobił tata powiedziała podobno ,,taką kanapkę to ja rozumiem”. On jej tam pakuje wszystko, sałatę, pomidora, paprykę, ogórka, czasem się zastanawiam jak ona to umie ugryźć.
Moja rola natomiast to konsekwentne (od kiedy tylko każde z nich zaczęło jeść pokarmy stałe) dbanie o to, by na ich talerzach gościły wszelkie dostępne warzywa łącznie z tak ,,lubianymi” przez większość dzieci szpinakiem czy brukselką. Nigdy nie pytam czy na kolacje chcą kanapkę z awokado, tylko czy wolą je w pasterkach, czy zrobić guacamole (gniotę je wtedy dodając czosnku, soku z limonki i kolendry; jeśli ją mam akurat). Oni decydują jak wolą i jedzą. Czasem któreś ma fazę na nie, wtedy nie zmuszam, ale za jakiś czas i tak słyszę, ,,kocham czosnek/brokuły mamo, nałóż mi więcej” (z owocami nie ma problemu w ogóle, jedzą wszystkie możliwe).
Przede wszystkim jednak sami owoce i warzywa jemy (a ostatnio także pijemy) w dużych ilościach, bo żeby coś dzieciom wpoić, żeby coś za naturalne uznały, trzeba dać im przykład. Trudno o dorosłego człowieka, który lubi zielone warzywa, kiedy w jego domu rodzinnym tata kręcił na nie nosem, albo w ogóle się ich nie jadało.
Nam na szczęście po drodze z kolorami w kuchni…
O wyciskarce wolnoobrotowej i jej atutach pierwszy raz przeczytałam jakieś dwa lata temu.
I w głowie mi się kołatało, że kiedyś na pewno, że koniecznie. Pamiętam też, że kiedy o programie 500+ usłyszałam (jak już puściłam się za głowę w obawie przed tym co ten projekt z budżetem Państwa naszego zrobi…), nie pomyślałam o zajęciach dodatkowych dla dzieci, ani o wakacjach wypasionych, założeniu funduszu czy obkupieniu ich w super ciuchy czy zabawki, tylko o tej wyciskarce właśnie. Bo ja nad zajęcia z karate i balety wszelakie przedkładam ich zdrowie. Nie ma dla mnie rzeczy ważniejszej. A fakt jest taki, że dostarczenie organizmowi odpowiednich dawek przeciwutleniaczy, enzymów, chlorofilu i fitohormonów (tak licznie obecnych w świeżych sokach) tworzy w organizmie środowisko zasadowe, a w takim nie rozwija się np. nowotwory.
Markę Kuvings wybrałam bo to mercedes wśród wyciskarek. Wielokrotnie nagradzana w Polsce (Odkrycie Roku 2014, Srebrny Laur w 2015, Złoty Laur w 2016r) i na świecie marka dająca na swój sprzęt 10 letnia gwarancje. Posiadam model C9500 ( ale mam dwie koleżanki, które użytkują model ciut starszy- B6000 i są nim równie zachwycone) i dużo bym mogła o niej napisać.
Powinnam pochwalić jej wykonanie, moc silnika, to jak cichutko pracuje, jak świetnie radzi sobie z twardymi korzeniami marchwi czy buraków (chrupiąc przy tym sympatycznie), o tym że z liści jarmużu, pietruszki czy szpinaku klarowny sok wyciska. Koniecznie wspomnieć o tym jak genialny w użytkowaniu jest duży otwór, przez który wkładamy całe owoce i warzywa (większe wystarczy przekroić na pół), dzięki któremu nie ma potrzeby ich krojenia na malutkie części, no i o soku, którego smaku nie można porównać z żadnym sokiem uzyskiwanym w inny sposób, ale niech najlepsza rekomendacja będzie to, że wyciskarka Kuvings jest u nas używana CODZIENNIE. Od czasu jej posiadania (3 miesiące ) kupiłam ani jednej butelki soku świeżego pasteryzowanego (bo soki z ,,zagęszczonego soku” w kartonach wyeliminowałam z listy zakupowej już rok temu).
Korzystamy z wyciskarki o różnych porach dnia. Z Małgosia wyciskamy sok na drugie śniadanie, pijemy wtedy mętny sok z jabłek antonówek, gruszki łączymy z imbirem czy dynią. Sok z buraków i jabłka nam smakuje. Antek po powrocie ze szkoły już ma nawyk taki, biegnie myć ręce, a potem wspina się na blat i robi sok dla wszystkich na resztę dnia. Wyciskarka ma silnik, ma przyciski, wydaje dźwięk (ciuchy ale jednak), ma zatyczkę, po otwarciu której spektakularnie wypływa strumień soku (i to jest jest ten moment kiedy pada z ust jego ,,woooow” ) więc bardzo mu ten obowiązek domowy odpowiada.
Myślę, że to, że tak chętnie piją soki wynika nie tylko z wpojonej im sympatii do owoców i warzyw, ale także z tego, że przygotowują je sobie sami. Od nich zależy z czego go przygotują, mają świadomość, że to sok z jabłka czy gruszki, którą przed chwilą sami sobie wybrali i trzymali w rączce. Zawsze bardzo ich chwalę za to, że potrafili go zrobić, podziwiam za pomysłowość w doborze smaków, udaje zdziwioną, że potrafią wypić go aż tyle, uatrakcyjniam im to picie kolorowymi rurkami.
Antek najchętniej pije sok z samego jabłka, czasem dodaje sobie pomarańcze, albo korzystając z przystawki do koktajli robi ananasowo-bananowe smoothie. Generalnie kolor żółty u niego rządzi. Maja do jabłka z marchwią chętnie dodaje seler naciowy, cytrusy. Małgosi, która mam wrażenie żyje żeby jeść, jest to póki co obojętne, chętnie pije każdy sok i tak słodko mówi ,,zlobimy siok z kuvingsa”, że nawet przez chwilę miałam ochotę ją nagrać, żeby Wam pokazać ;).
Kiedy chcę by wypili trochę soku z zielonych warzyw (bo ten kolor mając wybór wybierają najrzadziej), wymyślam sok Shreka, grzeczności, superbohatera i ku mej radości szczególnie młodsza część ekipy się na tą wędkę łapie.
5 ciekawostek dotyczących wyciskarek wolnoobrotowych:
1. W powolnym procesie zgniata wyciskarka miażdży i wytłaczają owoce i warzywa, nie ściera ich (jak ma o miejsce w przypadku sokowirówki), nie powodując tarcia, które wytwarza temperaturę 42ºC, w której ginie witamina C.
2. Sok przyswaja się w 65% i trawi 10-15 min, owoc zjedzony w całości przyswaja się jedynie w 17% i trawi ponad 3 godziny.
3. Wyciskarka jest ponad dwukrotnie bardziej efektywna od sokowirówki (otrzymujemy dwukrotnie więcej soku), a pulpa z sucha jak wiór.
4. Sok z wyciskarkii nie napowietrza się dzięki czemu nie rozwarstwia się, jest bardziej pożywny i enzymatyczny.
5. Jest zadziwiająco cicha i pobiera niewiele energii.
Wyciskarka wolnoobrotowa nie jest tania, ale jest to produkt najwyższej jakości, który posłuży nam kilkanaście lat. Gdyby producenci mieli co do tego wątpliwości nie udzielaliby na nią 10 lat gwarancji.
Nawet stara sokowirówka polskiej marki, którą zanim trafił do nas Kuvings pożyczyłam na wieczne nieoddanie od rodziców, służyła dzielnie 15 lat, więc jestem przekonana, że dekada to dla Kuvings’a to tylko etap jego żywotności.
Na stronie marki znalazłam ciekawe wyliczenie
,,Warto wziąć pod uwagę nie tylko cenę sprzętu, ale i jego wydajność. Otóż okazuje się, że w przypadku osób, które zamierzają pić dwie duże szklanki soku dziennie – Kuvings zwraca się już po roku!
Przykładowo w wyciskarce z 1kg pomarańczy można uzyskać do 3 szklanek soku.
Korzystając z sokowirówki już tylko 1,5 szklanki (i dużo sprzętu do mycia)
W przypadku soków “jednodniowych” ze sklepu cena 1 kg pomarańczy = 1 sok 250 ml
A o restauracjach lepiej nie myśleć, bo tam za szklankę soku trzeba zapłacić od 7 do 12 zł!
Wystarczy więc, że Kuvings zaoszczędzi dla Państwa dziennie 5 zł aby zakup bronił się również w wymiarze ekonomicznym.
I jeszcze tak od siebie dwa zdania dołożę, bo mnie to dziwić nie przestaje. Zauważyłam, że osoby, które najbardziej oczami przewracają słysząc o cenie wyciskarki to nałogowi palacze. Zawsze wtedy pytam ile wydają miesięcznie na papierosy i następuje niezręczna cisza…No więc napisać to muszę, by pewne rzeczy uzmysłowić. Kochani, ktoś kto pali paczkę papierosów dziennie po roku czasu mógłby kupić dwie sztuki najnowszych, najdroższych modeli Kuvingsa z sitkami dodatkowymi wszelkimi i jeszcze by mu zostało na sporo owoców…
A, że Mikołaj i Święta tuż tuż, to jeszcze taki bonus dla tych, którzy zakup wyciskarki planują/rozważają…
Od dziś do 31 grudnia 2016r , przy zakupie dowolnej wyciskarki w sklepie www.lepszesoki.pl korzystając z podanych poniżej haseł otrzymacie gratisy lub rabat.
Wystarczy po wrzuceniu produktu do koszyka wpisać:
hasło: ciasteczkolandia1 doda Wam się wówczas do zakupów gratis zestaw o wartości 300 zł w skład którego wchodzą dwa rodzaje sitek sitek (do koktajli i sorbetów) oraz dwie książki z przepisami na soki i koktajle (zestaw można zobaczyć tutaj (klik)
hasło: ciasteczkolandia2 odejmie od kwoty zakupu rabat niespodziankę 🙂
Sito do koktajli daje pyszne, gęste smoothie, jeszcze bogatsze w składniki odżywcze ( sitko to nie oddaje suchego odpadu, odprowadzanego tradycyjnie przy użyciu standardowego sita do wyciskaniu soków, wszystko ląduje w szklance)
Końcówka do sorbetów z kolei pozwala na zmiażdżenie zmrożonych owoców na jednolitą masę, która po dodaniu jogurtu lub kefiru zamieni się w najlepsze domowe lody bez sztucznych dodatków i słodzików.
Życzę Wam Kochani samych pysznych sukcesów na tej owocowo-warzywnej drodze po zdrowie.
I żebyście pod choinką pudło z napisem Kuvings, bo to najmądrzejszy prezent jaki rodzina może sobie sprawić.
w poprzednim poście (klik) możecie przeczytać jak poprzez zabawę tematem warzyw i owoców dzieci fajnie można zainteresować.
Post powstał przy współpracy z marką Kuvings
Na zdjęciach także:
Szklane buteleczki: Mia home passion (klik)
Papierowe rurki : Partymika (klik)
Zazdroski w oknie, bieżniki na stole : Dekodom (klik)
Dębowa deska do krojenia: Wild Wooden Story: klik
Kosz wiklinowy na zakupy: Home and you (klik)
Szara puszka na gruszki: Artisanhome & garden (klik)
Comments 1
Author
Gość: [Aska] 89.230.64.* 7 miesięcy temu
Czy można bez obaw jeść owoce wieczorem? słyszałam że powinniśmy je jeść do ok. 15.
vanilia81 6 miesięcy temu
Asiu, nic mi na ten temat nie wiadomo, nic im nie dolega w każdym razie. Słyszałam natomiast, że małym dzieciom dobrze takie soki rozcieńczać w wodą, by ich brzuszki poradziły sobie tak dużą ilością witamin i składników odżywczych, co zresztą często robię, bo sok z marchwi z lodówki na za niską temperaturę do picia, szczególnie zimą 🙂
Gość: [Gosia] *.play-internet.pl 3 miesiące temu
Punk 4 to na bank sokowirówka a nie wyciskarka? Przeczytałam od dechy do dechy!
Aga Sz. 3 miesiące temu
Gosia, *.play-internet.pl – Jasne Gosiu, o wyciskarkę chodziło! Dzięki za czujność! :*