Parówkowe pająki są banalnie proste w wykonaniu (no może nie licząc stworzenia pajęczyny z drucików na talerzu, co na szczęście nie jest elementem obowiązkowym…). Gwarantuje, że dzieciaki będą nimi zachwycone. Na leśnych urodzinach Antosia podałam je z tostami-trójkacikami z ciągnącą się mozarellą i pomidorkami i kolacja zniknęła błyskawicznie.
Składniki:
(na 6 porcji)
- 12 małych paróweczek (lub 6 długich przeciętych na pół) *
- pół opakowania ciasta francuskiego
- 1 jajko
- łyżeczka nasion czarnuszki, kminku
* błagam zwróćcie uwagę na jakość kupowanych parówek. Naprawdę można już bez problemu kupić takie bez chemi, konserwantów z 97% mięsa w składzie.
Parówki nacinamy na końcach.
Z ciasta francuskiego wycinamy paseczki (ok. 3 cm x 10 cm) i owijamy nim kiełbaski.
Blachę do pieczenia wykładamy papierem do pieczenia i układamy na nim w owinięte parówki odstępach.
Jajko roztrzepać w miseczce czy kubku i posmarować nim pędzelkiem z góry ciasto francuskie (dzięki niemu ciasto będzie błyszczało, a ziarenka-oczy się do niego przykleją).
Na każdej parówce przykleić po parze ,,oczu” z ziarenek czarnuszki.
Piec wg wskazówek na opakowaniu ciasta francuskiego (zapewne w ok. 220 stopniach C. przez ok. 20 min.) , aż parówkom zaczną wywijać się końcówki, a ciasto będzie upieczone.
Gotowe wyjąć z piekarnika, przełożyć na talerzyk, poczekać aż trochę przestygną i podawać nasłuchując dziecięcego ,,łaaaał”.
Inne pomysły na urodzinowe smakołyki dla dzieci znajdziecie w postach tutaj ( klik )
Udanej zabawy
Comments 1
mi się raczej kojarzą z krabami 😉