Nasze campingowe hity

Aga Ciasteczkolandia PODRÓŻE, RECENZJE, sprzęty, Strona glowna banner 0 Comments

Nie odkryję tu Ameryki pisząc, że aby pobyt na campingu przebiegł komfortowo, kluczowe jest przemyślane pakowanie. Nie myślę tu tylko o ubraniach, bo to oczywiste, ale o rzeczach dodatkowych. I choć wyposażenie mobile home’ów Eurocamp, z których korzystamy, nie przestają mnie zadziwiać (są tam nawet kawiarki, praski do czosnku i korkociągi), to jednak myślę, że każdy ma jakieś swoich campingowych ulubieńców, których zabiera dodatkowo ze sobą.

Dziś napiszę o naszych trzech, tegorocznych campingowych hitach , które pobyt nam umiliły, ułatwiły, słowem sprawdziły nam się na medal podczas oganiania tej wakacyjnej domkowo- tarasowej codzienność i z pewnością zabierzemy je ze sobą także za rok.

LotusGrill

Kilka dni przed naszym wyjazdem na wakacje otrzymałam od marki LotusGrill, do przetestowania ich kultowy bezdymny grill. I choć pakując samochód na urlop zawsze mamy deficyt miejsca, to tak nas ten sprzęt zaintrygował, że postanowiliśmy go jakoś upchnąć i zabrać ze sobą, co ułatwił chroniący go, poręczny, ułatwiający przenoszenie pokrowiec.

Samo określenie ,,grill bezdymny” brzmiało dla mnie przyznam trochę jak science fiction, ale okazało się, że on naprawdę tak działa. W tradycyjnym grillu, dymienie powoduje tłuszcz spływający na żar, tu tłuszcze spływają do metalowej misy (którą można myć w zmywarce) i nie ma kontaktu z ogniem, więc grill nie dymi. W rozpaleniu i cyrkulacji powietrza pomaga umieszczony we wnętrzu urządzenia wiatraczek (na baterię ,,paluszki”, które są w zestawie i wystarczają na cały sezon). Urządzenie nie nagrzewa się z zewnątrz grilla można go zatem w każdej chwili z łatwością przenieść.

Grille LotusGrill są ekologiczne, bezdymne i ekonomiczne w użyciu (200 g węgla wystarczy na 90 min. grillowania), występują w trzech rozmiarach i wielu kolorach, można je wzbogacić o dodatkowe akcesoria czy płyty (u nas dobrze sprawdziła się ta do pizzy, która jak widać na zdjęciach radzi sobie dobrze również z burgerami). Myślę, że to rzecz absolutnie fantastyczna dla osób, które chciałby grilować na balkonie. Na jednym z campingów (Ca’Savio, czego nie doczytaliśmy rezerwując go), był zakaz grillowania, a z tego grilla mogliśmy korzystaliśmy jednak swobodnie.

LotusGrill to produkt niemiecki, solidny. Widziałam już tańsze odpowiedniki takich grilli, ale jeśli chcemy żeby nam służył na lata, to stawiałabym na produkt oryginalny. Nasze serca podbił, bankowo będziemy go zabierać na kolejne nasze campingowe wyprawy.

Jeśli ktoś podziela mój entuzjazm na temat tego sprzętu, albo słyszał o nim wcześniej i planuje zakup to tutaj, dzięki uprzejmości marki znajdzie kod rabatowy na dowolny model z oferty :

(kod zniżkowy na LotusGrill)

Preparaty na komary Chicco

Co jak co, ale preparaty na komary jadąc na camping trzeba mieć i przekonaliśmy się o tym już nie raz. Jako mama i miłośniczka produktów naturalnych, zwracam uwagę na to co trafia na skórę mojej rodziny. Dotyczy to zarówno codziennych kosmetyków jak i preparatów specjalistycznych tj.preparaty na komary.

Naprawdę nie potrzeba chemii, by skutecznie zniechęcić do siebie komary, natura świetnie sobie z nimi radzi. Gama preparatów Chicco, przeznaczona dla dzieci już od 2 miesiąca życia, jest bardzo szeroka. Obejmuje ona kosmetyki typowo odstraszające komary tj. klasyczny krem, spray , wygodne, nasączane chusteczki, zapachowe klipsy do torby, wózka czy ubrania, a nawet nasączone olejkami bransoletki, która gwarantuję spodobają się dziewczynkom. Jest także roll-on po ukąszeniu (kiedy pisze ten tekst, dwójka z moich dzieci zdążyła do mnie przybiec z z ogródka z prośba bym im go dała…). Kosmetyki z tej serii zawierają olejek melisy i olej andiroba. Oprócz działania zniechęcającego komary, mają także działania odświeżające i nawilżające. Nie zawierają alkoholu, barwników, parabenów ani fenoksyetanolu. Seria posiada w ofercie także urządzenia na baterie i do prądu emitujące ultradźwięki, które są uciążliwe dla komarów, zupełnie niesłyszalne i nieszkodliwe dla ludzi. Na nas (a właściwie włoskie komary) działa, więc polecam.

Więcej o tej serii przeczytacie na stronie Chicco

Dania Babci Zosi

Mój mąż zawsze się ze mnie śmieje, że wybierając camping, dużą rolę odgrywa dla mnie obecności w najbliższej okolicy Lidla. Jest to może zabawne, ale ja naprawdę mając ten sklep w pobliżu, jestem spokojna, że szybko zrobię zakupy i kupię wszystko by nakarmić rodzinę. Rok temu do tego Lidla w okolicy dodać należy, że nie ruszam się bez zupek ,,Babci Zosi”. Te zupy to jest hit! Musiała je wymyślić zapracowana mama, albo osoba jeżdżąca na kempingi właśnie. W ciągu 20 min. mamy smaczna, zdrową zupę. Będąc na kempingu, często nastawiam ją zaraz po śniadaniu, kiedy zbieramy się na basen lub plażę, a po powrocie, kiedy wszyscy są głodni, raz dwa ja podgrzewam. W wersji ,,ambitnej” robię do nich grzanki na patelni. Jeśli planujemy dłuższe plażowanie, przelewam ją dzieciom do termosików i zabieramy ze sobą. Żadnej chemii, konserwantów, suszone warzywa zamknięta w zgrabnych pudełeczkach. Smaczne, zdrowe, pożywne, sycące, banalne w przygotowaniu. Wybór jest bardzo szeroki nam najbardziej smakuje krupnik, zupa soczewicowa, z ciecierzycą i grochowa.

Znajdziecie je w Lidlu, a pełną ofertę tutaj: (klik)

termos skip hop nietoperz

A jakie rzeczy, Wy umieścilibyście na swojej campingowej liście ulubieńców? Podzielcie się proszę w komentarzu swoimi typami.

Samych udanych pobytów, bez komarów i wysiłku z gotowaniem 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *